Tutaj oferujemy życzliwemu czytelnikowi, aby przypomniał z nami dwa odcinki z powieści L.N. Tołstoja "Hadji Murat".
Hadji Murad Khunzakhsky (Hadji Murad) Grawerowanie z litografii z 1851 roku.Oto jak zaczyna się ta historia:
Ilustracje E.E. Lansere do opowiadania "Hadji Murad". "Hadji Murad z muridami schodzi z gór""Wracałem do domu na polach, w środku lata, łąki zostały usunięte i miały właśnie ukończyć żyto.
W tym sezonie jest wiele uroczych kolorów: czerwony, biały, różowy, pachnący, puszysty; bezczelne stokrotki; mleczno-biały z jasnożółtym środkiem "miłość-nie-miłość" ze swoim starym pikantnym smrodem; żółta colza o zapachu miodowym; wysoko stojące purpurowe i białe dzwonki w kształcie tulipana; pełzanie grochu; żółty, czerwony, różowy, fioletowy, schludny scabiosa; z lekko różowym dołem i lekko słyszalnym przyjemnym zapachem babki; chabry, jasnoniebieskie na słońcu i młodości, niebieskie i zaczerwienione wieczorem i podeszłe; i delikatny, z migdałowym zapachem, natychmiast więdnący, kwiaty z wydechu.
Zdobyłem duży bukiet różnych kwiatów i poszedłem do domu, gdy zauważyłem w rowie cudowny szkarłatny, pełnokrwisty zadzior tego rodzaju, który nazywamy "Tatar" i który skrupulatnie kosi, a gdy jest to mimowolnie koszone, kosiarki wyrzucają z siana, aby nie przeszywające ręce. Postanowiłem przełamać ten bur i umieścić go w środku bukietu.Zszedłem do rowu i po przekopaniu kwiatka w środek i słodko i leniwie zasypiając, kudłaty trzmiel, zaczął skubać kwiat. Ale było to bardzo trudne: nie tylko ukłucie łodygi ze wszystkich stron, nawet przez chusteczkę, którą owinąłem ręką, było tak straszliwie silne, że walczyłem z nią przez około pięć minut, rozrywając włókna jeden po drugim. Kiedy w końcu oderwałem kwiat, łodyga była już pokryta szmatami, a kwiat nie wydawał się już tak świeży i piękny. Ponadto za swoją grubiaństwo i grubiaństwo nie pasował do delikatnych kwiatów bukietu. Żałowałem, że na próżno zabiłem kwiat, który był dobry na jego miejscu, i wyrzuciłem go: "Jaka jest jednak energia i moc życia" - pomyślałem, przypominając sobie wysiłki, którymi podarłem kwiat. "Jakże mocno bronił i szczerze sprzedałem moje życie. "
Droga do domu była parą, tylko zaoranym polem czarnuszki. Szedłem po zakurzonej, czarnej, ziemskiej drodze. Zaorane pole było ziemią ziemską, bardzo dużą, tak że po obu stronach drogi i pod górę nic nie było widać, z wyjątkiem czarnej, dokładnie podniesionej, jeszcze nie wypłukanej pary.Orka była dobra, a nigdzie na polu nie można było zobaczyć ani jednej rośliny, ani jednego zielska, wszystko było czarne. "Co za niszczycielska, okrutna istota jest człowiekiem, ilu zniszczyło wiele żywych istot, roślin, aby utrzymać swoje życie" - pomyślałem, mimowolnie szukając czegoś żywego wśród tego martwego, czarnego pola. Przede mną, po prawej stronie drogi, był mały krzak. Kiedy podszedłem bliżej, dowiedziałem się w krzaku tego samego "Tatara", którego wyjąłem i rzuciłem na próżno.
Bush "Tatar" składał się z trzech pędów. Jeden został oderwany, i jak odcięta ręka, wystawił resztę gałęzi. Z pozostałych dwóch były na każdym kwiatku. Te kwiaty były kiedyś czerwone, teraz były czarne. Jedna łodyga została złamana, a połowa z brudnym kwiatem na końcu zwisała; ten drugi, choć rozmazany czarną ziemią, wciąż się trzymał. Było oczywiste, że cały krzak został poruszony przez koło, a następnie wzrósł i dlatego stanął na boki, ale nadal stał. Ostrożnie wyciągnął kawałek swojego ciała, wykręcił wnętrze, wyrwał mu rękę, wyłupił oko. Ale on stoi i nie podporządkowuje się człowiekowi, który zniszczył wszystkich swoich braci wokół niego."Cóż za energia!" Pomyślałem."Człowiek podbił wszystko, zniszczył miliony ziół, ale ten się nie poddaje."
Przypomniałem sobie jedną starą kaukaską historię, której część widziałem, niektóre z nich usłyszałem od naocznych świadków i niektórzy wyobrażali sobie siebie. Ta historia, tak jak powstała w mojej pamięci i wyobraźni, oto co "...
(Zauważ, że jednym z tytułów powieści Tołstoja "Khoja Murat" był - "Thorn").
Oracz. Lew Nikołajewicz Tołstoj na gruntach ornych.A oto jak kończy się historia "Hadji Murat":
"Wrogowie, biegnący od krzaka do krzaka z krztuszeniem i skrzeczeniem, zbliżali się coraz bardziej, kolejna kula uderzyła Hadjiego Murada po lewej stronie, położył się w rowie i znowu, odrywając kawałek bawełny od beshmet, położył ranę w ranie. i czuł, że umiera, wspomnienia i obrazy przeplatały się w wyobraźni, a potem zobaczył silnego mężczyznę, Abununzala Khana, gdy on, trzymając swój odcięty, wiszący policzek, ze sztyletem w dłoni, rzucił się na wroga; zobaczył słabego, bezkrwawego starca Woroncowa z jego przebiegłymi białymi twarzami usłyszał jego cichy głos, ujrzał syna Yusufa, potem żonę Sophiat, potem bladą, z czerwoną brodą i zmrużonymi oczami, twarzą wroga, Shamila.
Wszystkie te wspomnienia przebiegały przez jego wyobraźnię, nie wywołując w nim żadnego uczucia: ani litości, ani złośliwości, ani pragnienia. Wszystko wydawało się tak nieistotne w porównaniu z tym, co zaczęło się i zaczęło dla niego. Tymczasem jego silne ciało kontynuowało robić to, co zaczął. Zebrał ostatnią moc, wstał zza gruzu i wystrzelił pistolet na człowieka, który podbiegł i uderzył go. Mężczyzna upadł. Potem całkowicie wysiadł z dołu i sztyletem ruszył prosto, ciężko kulejąc w stronę wrogów. Było kilka strzałów, zachwiał się i upadł. Kilku mężczyzn policjantów z tryumfującym wrzaskiem rzuciło się na upadłe ciało. Ale to, co wydawało im się martwym ciałem, nagle poruszyło się. Najpierw zakrwawiona głowa, bez czapki, z ogoloną głową, wstała, potem tors wstał, a ściskając drzewo, wstał cały. Wydawał się tak okropny, że biegacze zatrzymali się. Ale nagle wzdrygnął się, odskoczył od drzewa i, z całym swym wzrostem, upadł jak burr na twarz i nie poruszył się.
Nie poruszył się, ale nadal czuł. Kiedy pierwszy Haji-Aga podbiegł do niego uderzył go wielkim sztyletem w głowę, wydawało mu się, że został pobity młotkiem w głowę i nie mógł zrozumieć, kto to robi i dlaczego. To była jego ostatnia świadomość komunikacji z jego ciałem.Nic już nie czuł, a wrogowie zadeptali i wymordowali to, co nie miało z nim nic wspólnego. Gadzhi-Aga, stąpając po grzbiecie ciała, z dwusuwem odciął mu głowę i ostrożnie, aby nie złapać gościa we krwi, przetoczył go stopą. Szkarłatna krew trysnęła z tętnic szyi i czarna z głowy i wylała trawę.
Zarówno Karganow, jak i Haji-Aga, i Ahmet-Khan, i wszyscy policjanci, jako myśliwy nad martwą bestią, zgromadzili się nad ciałami Hadjiego Murada i jego ludzi (Khanefi, Kurban i Hamzalu związani) i, w dymnym dymie, stali w krzakach radośnie kiedy rozmawiali, triumfowali zwycięstwem.
Słowiki, które ucichły podczas strzelaniny, znów włączyły się, najpierw jeden blisko, a potem drugi na drugim końcu.
To właśnie ta śmierć przypomniała mi zgnieciony cios wśród zaoranego pola.
Wierzymy, że sami czytelnicy wyciągną wniosek o tym, jak ważne miejsce zajmują ludzie we wspólnocie wszystkich żywych istot i roślin na planecie Ziemia. Tymczasem, gdyby ludzie byli mniej drapieżni i samolubni, bardziej uczciwi i uważni na swój własny rodzaj (nie mówimy o miłości braterskiej dla siebie nawzajem) - ile ludzkich tragedii na Ziemi można by było uniknąć. O ileż bardziej owocny byłby ludzki potencjał, gdyby nie było tak wielu bezsensownych ludzkich ofiar na świecie, ponieważ bardzo przyzwoici ludzie umierają.A nie ich wina, że są wciągnięci w bezsensowną konfrontację. Sytuacja z ostu jest również taka sama: nie należy jej zwalczać, jak szkodliwym chwastom, ale pielęgnować i pielęgnować pod każdym względem, biorąc pod uwagę jej cudowne lecznicze właściwości. Ale o tym - w następnym artykule.
Thistle spiny (Carduus acanthoides)Możemy tylko dodać ideę, że jak pokazuje historia, odkrycia naukowe, najważniejsze prawdy, symboliczne obrazy - nie występują dla jednej osoby. Tak jest w naszym przypadku: nie tylko Tołstoj zobaczył symbol w osecie. Nawet w zamierzchłych czasach ludzie widzieli w tym bardzo przystojnym mężczyźnie ze skromną lilą koroną tak ducha walki, którego obawiali się nawet diabły, ponieważ roślina zachowała swój kształt i zdolności bojowe po bezwzględnym przycinaniu. Dlatego chwała najbardziej wojowniczego kwiatu była wszędzie okopana. Dla Szkotów, personifikuje wyzwanie i odpłatę, na kontynencie służy jako symbol odwagi i ochrony, a w Chinach symbolizuje odporność i długowieczność.
Niesamowity cud - natura: tworzy takie żywe i wegetatywne okazy, z którymi czasami trudno jest zrozumieć człowieka.Na przykład w religii chrześcijańskiej nie można znaleźć "ciernistego" godnego miejsca. Oset nie lubił kleru, ponieważ nie chcieli, aby ta roślina była uległa - podstawowy wymóg jakiejkolwiek religii. Dali więc chrześcijaństwu krnąbrny kwiat do klątwy, a nawet naznaczyli go jako symbol zła i grzechu, oskarżony o okrutną złośliwość za cnotę. W biblijnej mitologii oście prezentowane jako symbol karą Bożą za grzechy Adama ... „Przeklęta będzie ziemia z twego powodu, w smutku będziesz pożywał z nim po wszystkie dni twego życia. Ciernie i osty go naprzód do ciebie, a będziesz jadł ziele polne”. W chrześcijańskiej ikonografii ostry oset przerodził się w symbol udręki: wizerunki wielu świętych męczenników otaczały gałęzie ostu. A jednak wspaniały okaz z królestwa Flory nadal zachował swoją popularność, ponieważ miał zbyt wiele zalet (zauważamy, zarówno autentyczne, jak i wyobrażone). Na przykład, w magii ludowej od niepamiętnych czasów, to Betta Cierń, zdolność do generowania poruszenie wśród sług szatana, uznawane za najbardziej potężnego talizmanu. Uważano, że oset niezawodnie chroni przed uszkodzeniem i złym okiem, magicznymi zaklęciami i mrocznymi zaklęciami.A jego gałązka, zawieszona nad drzwiami domu, gwarantuje jej mieszkańcom pełną odporność od sił zła.
Thistle spiny. Ilustracja z "Flora Niemiec na zdjęciach" (Carduus acanthoides, ilustracja "Flora Niemiec w obrazach"Istnieje wiele legend, faktów historycznych o zaletach ostu w sprawach wojskowych. Nie będziemy się nad nimi rozwodzić, są one łatwo dostępne w Internecie. Możemy tylko powiedzieć, że ta roślina z pewnymi odległymi porami stała się idolem Szkotów. Zakon ostu (IX wiek) został nawet założony, który został przywrócony już w 17 wieku.
Gwiazda z czterema promieniami z wizerunkiem ostu w centrum i dumnym mottem wokół godła: "Nikt nie obraża mnie bezkarnością" stała się godłem Zakonu. Były też drugie regalia Zakonu, był to łańcuch do nosa z naprzemiennymi złotymi i ostrołukowymi kwiatami na górnej i dolnej krawędzi.
W heraldyce godło narodowe odwagi i wytrwałości w postaci łodygi z czerwoną koroną kwiatu i dwoma zielonymi falistymi liśćmi ostu zdobią niektóre (jak wiadomo, kilka z nich) emblematy Szkocji, Wielkiej Brytanii i Nowej Szkocji (prowincja Kanady).